W interpretacji nr 0111-KDIB3-3.4013.19.2018.3.JS z dnia 18 kwietnia 2018 r. Dyrektor Informacji Skarbowej uznał stanowisko wnioskodawcy w sprawie sposobu obliczania podatku akcyzowego z tytułu sprzedaży wyrobów gazowych na rzecz podmiotów posiadających status finalnego nabywcy gazowego za prawidłowe.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden fakt, tj. złożony sposób wyliczenia akcyzy.
Trzeba bowiem pamiętać, że stawka akcyzy od wyrobów gazowych jest określana w Polsce z wykorzystaniem gigadżuli. Z kolej stosownie do polskich przepisów branżowych - prawa energetycznego - rozliczenia w obrocie paliwami gazowymi następują z wykorzystaniem innej jednostki: kilowatogodzina/megawatogodzina.
W przypadku tej konkretnej interpretacji indywidualnej wnioskodawca wskazał nawet na potwierdzenie powyższego, że notowania dotyczące wyrobów gazowych są prowadzone w megawatogodzinach.
W związku z powyższym wnioskodawca zauważył, że "zgodnie zaś z wyliczeniami przedstawianymi przez spółkę wiodącą na rynku gazu, PGNiG S.A. (są to dane powszechnie udostępnione), 1 MWH odpowiada 91,1410864 m3.
W konsekwencji: 1 MWh = 31GJ/m3*91,1410864m3/1000 m3 = 2,825373678 GJ".
Czyli jak już wyliczyliśmy z iloma gigadżulami wyrobów gazowych mamy do czynienia, łatwo jest nam ostatecznie ustalić wysokość należnej akcyzy od tych wyrobów.
Tak jak napisałem wyżej, sposób wyliczenia akcyzy został uznany przez fiskusa za prawidłowy.
Czy jednak musieliśmy podejmować się tak karkołomnych wyliczeń (dla miłośników fizyki to błahostka, ale czy przepisy prawa mają zaspakajać oczekiwania mniejszości, gdy przeciętny człowiek jednak dodatkowych przeliczeń unika) i wymuszać na przedsiębiorcach stosowania dualizmu w jednostkach miary w obrocie wyrobami gazowymi? Dodajmy, że ww. obliczenia są też niewątpliwie realnym kosztem dla podatników.
Odpowiadając na pytanie, ktoś mógłby powiedzieć, tak, wszak unijna dyrektywa energetyczna poziomy minimalne akcyzy od wyrobów gazowych określa przecież w gigadżulach. Zresztą obecny stan rzeczy wynika wprost z obowiązujących przepisów i w tym miejscu możnaby było już zakończyć analizę najnowszej interpretacji.
Z drugiej strony pamiętajmy jednak, że tak jak poziom minimalny opodatkowania został określony z wykorzystaniem gigadżuli, nie wiąże się to automatycznie z koniecznością rozliczenia krajowej akcyzy z wykorzystaniem tej samej jednostki. Tym bardziej, że branża na co dzień stosuje inną jednostkę miary, stąd nawet z przyczyn czysto praktycznych obecny dualizm w branży gazowej warto byłoby kiedyś zakończyć. Wystarczyłoby tylko, żeby określona z wykorzystaniem megawatogodziny stawka akcyzy była wyższa od minimalnych poziomów opodatkowania określonych w dyrektywie energetycznej z wykorzystaniem jednostki gigadżule.
Czy warto komplikować sobie życie? Nie patrząc daleko, bo tylko za Odrę i na przepisy akcyzowe naszego zachodniego sąsiada należy odpowiedzieć, że raczej chyba nie. Stosownie bowiem do § 2 niemieckiej ustawy o podatku od wyrobów energetycznych (Energiesteuergesetz) jednostką miary stosowaną do określenia stawki akcyzy od wyrobów gazowych jest megawatogodzina. Dodajmy, że ta jednostka jest również stosowana do biznesowych rozliczeń transakcji mających za przedmiot wyroby gazowe. Model zza Odry wydaje się być zatem dużo prostszy niż obecnie stosowany w naszym kraju.
Link do interpretacji znajdą Państwo tutaj: