W Niemczech jest za dużo biurokracji, nawet kanclerz niemiecki to zauważył i potwierdza....
A Polsce jak jest z tą biurokracją?
Czy nie jest jej również za dużo?
Nie odpowiadając na pytanie wprost, kilka przykładów z życia...
Zakładanie banderoli za 8 groszy na wino, w którym akcyzy całe 1,5 złotego...
Stosowanie obowiązków administracyjnych 1 do 1, niezależnie, czy na cele działalności przywożę tysiące wyrobów akcyzowych, czy też tylko kilka...
Konieczność tworzenie zapasów nawet na poziomie 2 litrów paliw... na marginesie, kto po nie przyjedzie w sytuacji kryzysowej (oby nigdy nie nastąpiła)?
Zabieranie preferencji podatkowej nie dlatego, że wyrób akcyzowy wykorzystano w sposób niewłaściwy (właściwe przeznaczenie bezsporne w sprawie), a tylko z uwagi na złamanie warunków formalnych zwolnienia/preferencyjnej stawki....
Rozwiązanie?
Sama zmiana przepisów to za mało, bo tak naprawdę w ramach obecnych regulacji możnaby znaleźć rozwiązania właściwe (zgodne z literą prawa) i korzystne dla przedsiębiorców i administracji...
Zatem, jeżeli nie "lepsze" przepisy, to co pozwoliłoby na zmianę?
Za Panem Ryszardem Florkiem, Prezesem Zarządu FAKRO, powiem kapitał społeczny...
A kto jeszcze nie czytał, odsyłam do wywiadu z Panem Prezesem, do którego link podaję Państwu tutaj: https://executivemagazine.pl/wywiady/przedsiebiorcy-i-wizjonerzy/bez-kapitalu-spolecznego-bedziemy-stac-w-miejscu-wywiad-z-ryszardem-florkiem-prezesem-zarzadu-fakro/
Jeżeli naszą biurokrację porównalibyśmy to góry lodowej, kapitał społeczny miałby cechy polskiego ocieplenia...Niestety ciągle go za mało...
Dobrej niedzieli!